Kto zamienił sobotni wieczór ze znajomymi na wieczór z Ekstraklasą, ten pewnie żałuje, choć jeszcze nic straconego… Ale wracając do rzeczy, spotkanie Podbeskidzia z Górnikiem, wygrane przez gości 2:1, stało na bardzo niskim, momentami żenującym wręcz, poziomie – szczególnie drugie 45 minut. Za to w Szczecinie wszystko zgodnie z planem, czyli Legia łatwo pokonała Pogoń 3:0, choć akurat tam emocje momentami były…
W meczu przyjaźni kibiców, goście, czyli obecny mistrz Polski okazali się mało przyjaźni. Legia punktowała ambitnie grającą Pogoń, niczym rasowy bokser. Zaczęło się w pierwszej połowie, kiedy mimo wyrównanej gry z obu stron, bramkę na 1:0 dla warszawian strzelił kapitan Ivica Vrdoljak. Po przerwie, mimo prób Pogoni, Legia zagrała jak klasowa drużyna. Nie forsowała tempa, aczkolwiek swoją okazję na 2:0 wykorzystała bardzo szybko. Bramkę zdobył Miro Radović, choć trzeba przyznać, że mimo iż było to jego drugie trafienie w drugim kolejnym meczu, to jego gra może momentami irytować. Setki niedokładnych podań w banalnych, z pozoru sytuacjach, to dla Serba chleb powszedni. Nie lepiej prezentował się zresztą strzelec trzeciej bramki. Ociężały, wolno poruszający się po boisku, oddający gro niepotrzebnych strzałów. To w kilku słowach charakterystyka gry Dwaliszwiliego, bo o nim mowa. Po zdobytym golu nawet się nie uśmiechnął. Być może myślami był już w norweskim Molde. Oby…
W drugiej połowie warto odnotować jeszcze faul, a właściwie można by rzec, że próbę zamachu na bramkarza Legii, Dusana Kuciaka. W zupełnie niegroźnej sytuacji Donald Djousse mknął z dwiema wyprostowanymi nogami wprost w stronę golkipera mistrza Polski. Na całe szczęście, nie trafił go bezpośrednio, a jedynie musnął, ale i za to, zresztą bardzo słusznie, wyleciał z boiska.
Jeżeli chodzi o emocje, to by było na tyle.
I znowu, trudno jednoznacznie ocenić postawę Legii przed meczem z mistrzem Norwegii. Z jednej strony bardzo dobry wynik, momentami naprawdę szybka, kombinacyjna gra, a z drugiej – niepewna gra w obronie, z czego wynikały kolejne sytuacje dla Pogonii, w których nomen omen świetnie interweniował Dusan Kuciak.
Prawdziwy test mistrza Polski w środę. Dotychczasowe mecze to były tylko przedbiegi.
Tak jak dzisiaj w Szczecinie.
JAKUB FILA